piątek, 13 sierpnia 2010

cd zmagań z lutowaniem :)

kolejne kolczyki w tym samym stylu; niestety widać w nich miejsca lutu, nie potrafię jeszcze umiejętnie go dozować i rozprowadzać tak, by nie były widoczne

materiały: srebro, kryształ górski szafirowy, Swarovski



3 komentarze:

  1. Jeśli faktycznie bym Cię zainspirowała, to byłoby mi bardzo miło, ale ta myśl przez głowę mi nawet nie przeszła. Wszystko co łączy nasze kolczyki to to, że obie kolekcje są dość surowe no i że obie zostały zrobione z lutowanych przez nas elementów. Życzę powodzenia :)

    Ps. Swoją drogą u mnie o wiele bardziej widać miejsca lutowania, co mi nie przeszkadza ale gratuluję precyzji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja się widocznie nawdychałam za dużo oparów przy lutowaniu i wszędzie widzę podobne kolczyki teraz :)
    mi też w sumie te zgrubienia nie przeszkadzają, ale jakbym miała np. owijać takie bazy drutem, to byłby kłopot w tych miejscach, dlatego zależy mi, żeby robić tak, żeby nie było widać w ogóle

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne, podoba mi się ten surowy styl.

    OdpowiedzUsuń